Seventy Years ago, on the morning of 4th July 1941, Germans killed 45 professors of Polish University in Lvov. See more in our Website www.Berlin-1945.com: 70 years ago in Lvov
W artykule Aleksandry Solarewicz czytamy m.in. relację dr Zbigniewa Kosteckiego z wizyty w miejscu kaźni:
Noc morderców
"Ja w to miejsce wybrałem się dokładnie 4 lipca o świcie. Chciałem być w takim momencie. Spróbowałem sobie wyobrazić tę scenę – wypowiada przez ściśnięte gardło. – Niech pani pomyśli: jednej nocy jacyś ludzie zabierają z boksów 30 psów i zabijają te zwierzęta nad wykopanym dołem. Bo oni właśnie zostali zabici jak psy: bez wyroku, bez sądu.
Jego ojciec Eugeniusz Kostecki był mistrzem szewskim. Feralnego dnia przebywał w domu prof. Władysława Dobrzanieckiego, gdzie jego żona Józefa była gospodynią. Kaci zabierali wszystkich mężczyzn powyżej 18. roku życia. Zapytali, czy należy do służby, a gdy zaprzeczył, zaaresztowali. Żona była w dziewiątym miesiącu ciąży. Ostatnie tygodnie spędziła, chodząc do niemieckich urzędów. Szukała wieści o mężu.
Niedawno dr Kostecki poznał niemieckiego historyka Dietera Schenka, autora książki „Der Lemberger Professorenmord und der Holocaust in Ostgalizien", której przekład pod tytułem „Noc morderców. Kaźń polskich profesorów we Lwowie. Holokaust w Galicji Wschodniej" ukaże się jesienią tego roku w wydawnictwie Wysoki Zamek.
Schenk nie pozostawia suchej nitki na swoich rodakach. Niemcy byli organizatorami i wykonawcami zbrodni. Autor obnaża ich brutalność, a po wojnie skuteczne blokowanie śledztwa i zbywanie polskich wniosków. Zajmuje się też sprawą, która do dziś dzieli Polaków i Ukraińców. W Polsce utrwaliła się opinia, że egzekucji dokonał złożony z Ukraińców niemiecki batalion Nachtigall. O tym, że brał on udział w aresztowaniach, powiedziała prof. Zygmuntowi Albertowi Aniela, żona prof. Romana Longchamps de Bérier. Taką informację otrzymała w lwowskim gestapo. Prof. Zygmunt Albert w pracy „Kaźń profesorów lwowskich w lipcu 1941 roku" przywołuje słowa hamburskiego prokuratora, według którego Ukraińcy w mundurach SS (użyci też przez Niemców jako tłumacze) byli w ekipie rozstrzeliwującej. Schenk uważa inaczej. Twierdzi, że ukraińska milicja brała udział w aresztowaniach (jako tłumacze), ale strzelali Niemcy – Einsatzkommando do zadań specjalnych pod dowództwem Eberhardta Schöngartha. Doktor Kostecki: – Jestem przeciwny potępianiu całego narodu. Zdarzyło mi się niedawno, że jakiś Niemiec zaczął mnie przepraszać, że to przez nich... mój ojciec i inni... Czułem się niezręcznie.
Kontrowersje dotyczą tego, kto sporządził listę przeznaczonych do rozstrzelania. Z przekazów pokolenia wojennego, m.in. prof. Karoliny Lanckorońskiej, wynika, że Ukraińcy. Tak podają też prof. Albert i Schenk. Ukraińcy to odrzucają. Prof. Grzegorz Hryciuk sądzi, że listę do rozstrzelania mogli sporządzić sami Niemcy ze Lwowa."
cały tekst:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz